wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział 2

     Wujek Werner jest trenerem skoczków narciarskich. Dzięki niemu mam "wakacyjne praktyki" jako fizjoterapeutka starszej kadry. Co prawda będę tam tylko podpatrywać i być może po miesiącu zajmę się kilka razy jakimś skoczkiem, ale która dziewiętnastolatka ma taką okazję, by przyuczać się do zawodu, który będzie się dopiero studiować? Raczej mało jest takich jednostek. Wyjdzie mi to na plus. Nie po to kończyłam klasę biologiczno-chemiczną, żaby zmarnować taką szansę. Nie mogę się doczekać, bo zaczynam już za tydzień. Wakacje tak blisko. Z tego co wiem, to jest też letnia wersja skoków narciarskich, dlatego będę podróżować razem z zawodnikami po Europie.
      Może podczas jednego konkursu poznam miłość życia? Bardzo bym chciała, ponieważ brakuje mi osoby, z którą mogłabym się przytulić lub schronić w jej ramionach. Ostatnie rozstanie było dla mnie bolesne. Michael to moja pierwsza, poważna sympatia. Byliśmy razem półtora roku. Szkoda, że musiał przeprowadzić się z rodzicami do Austrii. Związek na odległość nie miałby szans. To zbyt daleko, inny kraj.
     Dobrze, że mam prawdziwą przyjaciółkę Lisę, dzięki której przetrwałam ten trudny czas. Nie wiem jak poradziłabym sobie bez niej. Przyjaźnimy się odkąd pamiętam. Jest mi najbliższą osobą zaraz po rodzinie, a właściwie to jak siostra, której nigdy nie miałam.
     Zmierzałam ku szkole, kiedy usłyszałam zza zakrętu pisk opon, potem upadłam na ziemię. Z mojego kolana lekko sączyła się strużka krwi.
-Bardzo Cię przepraszam! Nic Ci nie jest?- zapytał nieznajomy głos.
-Chyba nic. Uderzyłam się tylko w kolano. Następnym razem jeździj ostrożniej- chłopak pomógł mi wstać.
-Zaspałem do szkoły i tak wyszło. Na pewno nic Ci nie jest? Może zabiorę Cię do szpitala?
-Wszystko w porządku. Rowerem mnie zawieziesz?- zaśmiałam się- Poza tym chyba się spieszysz. Jedź już, poradzę sobie.
-Skoro tak mówisz. Cześć- rzucił przez ramię i odjechał.
     Gdy dotarłam do szkoły, poszłam do pielęgniarki, która zdezynfekowała mi kolano oraz przykleiła plaster. Lisa czekała na mnie przed gabinetem.
-Tak właściwie to co Ci się stało?
-Wjechał we mnie jakiś chłopak na rowerze.
-Ładny był?- zapytała, na co ja przewróciłam oczami. 
-Tobie to tylko w głowie chłopcy. Co z moim biednym kolanem? Tym już się nie przejmujesz?- pokazałam jej język, a ona udała obrażoną- No nawet był niczego sobie,
-Wiedziałam!- krzyknęła, po czym pokazała zęby w szerokim uśmiechu- Opisz go.
-Nie przyglądałam mu się zbytnio. Był wysoki, szczupły i miał ładne, brązowe oczy.
-Mmm... Brązowe powiadasz. Z tego co wiem to takie Cię kręcą- powiedziała i dała mi kuksańca w bok.
-Oj, już nie wymyślaj. Był fajny, ale wątpię, żebym go jeszcze spotkała. 
-Nigdy nic nie wiadomo- odpowiedziała tajemniczo Lisa.

_____________
A więc rozdział tym razem jest na czas! ;D Wszystko z perspektywy Stephanie.
Wczorajszy mecz Niemców z Algierią? Co to było! ;O Jakby ktoś podmienił zawodników albo wzorowali się na Polakach. Gra w pierwszej połowie kompletnie im nie szła. Te niedokładne podania, gubienie piłek,  no ludzie! Tak czy siak, wygrali. I to się liczy <3

3 komentarze:

  1. Stephanie chyba jednak spotka tego chłopaka, który wjechał w nią rowerem.. :)
    No to Niemców teraz czeka ćwierćfinał z Trójkolorowymi, liczę na świetny mecz!
    Pozdrawiam i czekam na nexta! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten chłopak to Karl? Tak myślę ;) Ciekawie się zapowiada i czekam na nexta ;* Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że tym tajemniczym chłopakiem był Karl ;)
    Niezłe pierwsze spotkanie z dziewczyną, nie ma co! Spodobała mi się jego troska w stosunku do niej, ma chłopak plusa ;) Dobrze, że jednak obyło się bez zbędnych ran i opatrunków ^^
    I coś mi się wydaje, że ich spotkanie nadejdzie szybciej, niż oboje się tego spodziewają :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, śmiało. ;)

Jesteś z tumblra lub twittera? Dodaj na koniec swój nick.